1.05.2020


Melancholijny pierwsza maja, ostatni dzień w starym mieszkaniu. Rozmawiam ze swoim smutkiem. Uczę się go akceptować. Jest w tym rodzaj przyjemności, roztkliwienia, zamyślenia. Wszystko dotyka mnie dwa razy mocniej. Stoję przed lustrem i nachodzi mnie uczucie oderwania, widzę w lustrze twarz lalki, o równych rysach, bujnej czuprynie. Coś z dziecka w dorosłym mężczyźnie, twarz której można zaufać. Kilka dni temu zauważyłem po raz pierwszy leciutkie kreski na skórze rozpoczynające swój bieg przy kąciku oka, zalążki zmarszczek radości. Tokarczuk pisze: „ludzie dzielą się na tych, którzy mają poziome zmarszczki na czole, i tych, którzy mają je pionowe. Ci pierwsi są pogodni i przyjacielscy, lecz rzadko osiągają to, czego chcieli.” Rozpromieniam się, bo to musi być o mnie. I wolę mieć swoje poziome zmarszczki niż pionowe, których właściciele są „gniewni i porywczy, za to udaje im się zdobyć to, co sobie zamierzyli”. Bo, pomimo tego, co tu piszę, jestem przecież pogodny i przyjacielski, i zupełnie nie przypominam moich kreacji z internetu. To jest miejsce, w którym można trząść cieniami, wypuszczać balon próbny w depresje, nerwice i lęki.
I chcę, i nie chcę, i boję się, i myli mi się „chcę” i „muszę”. Wszystko jakby muszę, nie wiem czy tego chcę. Boję się, że może niczego nie chcę.
W tej przegadanej, XIX-wiecznej w swoim charakterze książce są też duże pokłady przenikliwości, choć stylistycznie ciężkostrawne. Zaznaczam kilka fragmentów, zakreślam noblowskie błyski. 900 stron to stanowczo za dużo.
Obejrzałem „zaległości” w klasyce filmowej i „zaległości” współczesne i uznałem, że już nie muszę niczego uzupełniać. Mogę oglądać to, na co mam ochotę i mogę myśleć o tym, co mi się żywnie podoba. Nie muszę niczego nadrabiać. A już na pewno nie muszę oglądać netflixowych tępych paskudztw, które udają kontrowersje. A tak naprawdę najchętniej nakręciłbym swój własny film, taki, którego nigdy nie obejrzałem, tylko mój i ze mnie, dla mnie.
Moje włosy szurają mi po karku, dawno tego nie czułem. Są miękkie, gęste i dają się łatwo kształtować. Lubię je, ale to w krótkich wyglądam lepiej.
Przypomina mi się P. i jego zapachy, jego dłonie, najpiękniejsze męskie dłonie.
Przypomina mi się A. i seks.
Słodki ból w sercu.

6 komentarzy:

  1. Zgrabnie napisane. Trochę straciłem nadzieję na kolejny wpis, a tu proszę, jest.
    Czytając o pragnieniu zrobienia filmu przyszedł mi na myśl Kondratiuk, a potem zdałem sobie sprawę, że Cembrzyńskiej u Twego boku brak.
    Zaaklimatyzuj się pod nowym adresem

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyjrzałem się dzisiaj w lustrze, może niezbyt dokładnie i bez okularów, ale mam chyba na czole zmarszczki poprzeczne i podłużne. jaki z tego wyciągać wniosek? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy, że jesteś pogodny, przyjacielski i osiągniesz to, czego pragniesz.

      Usuń
    2. Jesteś naznaczony krzyżem pańskim.

      Usuń
  3. Napiszesz coś nowego?

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.