Melancholijny
pierwsza maja, ostatni dzień w starym mieszkaniu. Rozmawiam ze swoim
smutkiem. Uczę się go akceptować. Jest w tym rodzaj przyjemności,
roztkliwienia, zamyślenia. Wszystko dotyka mnie dwa razy mocniej.
Stoję przed lustrem i nachodzi mnie uczucie oderwania, widzę w
lustrze twarz lalki, o równych rysach, bujnej czuprynie. Coś z
dziecka w dorosłym mężczyźnie, twarz której można zaufać.
Kilka dni temu zauważyłem po raz pierwszy leciutkie kreski na
skórze rozpoczynające swój bieg przy kąciku oka, zalążki
zmarszczek radości. Tokarczuk pisze: „ludzie dzielą się na tych,
którzy mają poziome zmarszczki na czole, i tych, którzy mają je
pionowe. Ci pierwsi są pogodni i przyjacielscy, lecz rzadko osiągają
to, czego chcieli.” Rozpromieniam się, bo to musi być o mnie. I
wolę mieć swoje poziome zmarszczki niż pionowe, których
właściciele są „gniewni i porywczy, za to udaje im się zdobyć
to, co sobie zamierzyli”. Bo, pomimo tego, co tu piszę, jestem
przecież pogodny i przyjacielski, i zupełnie nie przypominam moich
kreacji z internetu. To jest miejsce, w którym można trząść
cieniami, wypuszczać balon próbny w depresje, nerwice i lęki.
I
chcę, i nie chcę, i boję się, i myli mi się „chcę” i
„muszę”. Wszystko jakby muszę, nie wiem czy tego chcę. Boję
się, że może niczego nie chcę.
W
tej przegadanej, XIX-wiecznej w swoim charakterze książce są też
duże pokłady przenikliwości, choć stylistycznie ciężkostrawne.
Zaznaczam kilka fragmentów, zakreślam noblowskie błyski. 900 stron
to stanowczo za dużo.
Obejrzałem
„zaległości” w klasyce filmowej i „zaległości”
współczesne i uznałem, że już nie muszę niczego uzupełniać.
Mogę oglądać to, na co mam ochotę i mogę myśleć o tym, co mi
się żywnie podoba. Nie muszę niczego nadrabiać. A już na pewno
nie muszę oglądać netflixowych tępych paskudztw, które udają
kontrowersje. A tak naprawdę najchętniej nakręciłbym swój własny
film, taki, którego nigdy nie obejrzałem, tylko mój i ze mnie, dla
mnie.
Moje
włosy szurają mi po karku, dawno tego nie czułem. Są miękkie,
gęste i dają się łatwo kształtować. Lubię je, ale to w
krótkich wyglądam lepiej.
Przypomina
mi się P. i jego zapachy, jego dłonie, najpiękniejsze męskie
dłonie.
Przypomina
mi się A. i seks.
Słodki
ból w sercu.
Zgrabnie napisane. Trochę straciłem nadzieję na kolejny wpis, a tu proszę, jest.
OdpowiedzUsuńCzytając o pragnieniu zrobienia filmu przyszedł mi na myśl Kondratiuk, a potem zdałem sobie sprawę, że Cembrzyńskiej u Twego boku brak.
Zaaklimatyzuj się pod nowym adresem
Przyjrzałem się dzisiaj w lustrze, może niezbyt dokładnie i bez okularów, ale mam chyba na czole zmarszczki poprzeczne i podłużne. jaki z tego wyciągać wniosek? :D
OdpowiedzUsuńTo znaczy, że jesteś pogodny, przyjacielski i osiągniesz to, czego pragniesz.
UsuńJesteś naznaczony krzyżem pańskim.
UsuńNapiszesz coś nowego?
OdpowiedzUsuńvoila
Usuń